Wierzę
w jej czerwone usta całujące wilgotne
jesienne liście
zanim, pachnące miłością,
zostaną zebrane przez przychylnych
światu ludzi pod koniec swej drogi
zapłaczą
pragnąc uwolnić się od ciemności
i zagrożeń skrywanych w dotyku
upośledzonej dobroci.
Krzyczcie, jesienne liście!
Wierzę w uliczki szare i milczące, z których
spijam graniczne doświadczenie melancholii.
Wierzę w ciszę jutra utraconego wczoraj
w myśli czyste i gorące
wierzę w kwiaty nostalgią pachnące
w góry i lasy wierzę
w rosę na stopach wędrowca.
Krzyczcie, jesienne liście!
Całujcie, usta czerwone!
Wierzę w inną od powszechnej wiarę
Zostańcie, myśli kochane, zostańcie…
nieodgadnione
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz