Z powstającej książki poetyckiej "Prosta droga samotnych"
wtorek, 22 maja 2018
niedziela, 20 maja 2018
#Zarzecze - Miasto Dusz - szpital psychiatryczny (ost.)
*
Coraz chłodniejsza jest muzyka,
godność nie może złapać tchu, dźwięki kreują odrębności zeskakując z ukłonem
nieuświadomionych przeprosin, zaostrzają apetyt pasażem smutnej satysfakcji. Wszystko boli wszystkich i wije się bez celu, bez
wiary, bez nadziei. W beznadziejności jest jednak nadzieja, doktorze, powiadam panu, lecz wątpię by to, co mówię, było na miarę pojętności tych umysłów.
Nie należy liczyć na nic, nic nie musi pozostać wzorcowo określone, tylko
poczucie beznadziejnego losu może wzbudzić w człowieku pęd ku wolności, do
przewyższenia tego stanu, do wyrwania się ze szponów tej okrutnej siły, co
skrzydła ludzkie skrępowała racjonalnym wyjałowieniem.
czwartek, 17 maja 2018
wtorek, 15 maja 2018
#Zarzecze - szpital psychiatryczny (cd.2) Miasto Dusz
*
Odmaszerować! - słyszę z
nietuzinkowym nakładem kwiecistej dyplomacji. Ciągle to słyszę, bez przerwy. Precz, mówią do mnie.
Kiedyś zadawałem pytania: Komu mam
oddać uczucia skoro nie mogę ich zapisać w równaniu? Dziś patrzę na ten czas z perspektywy wyrozumiałej
mądrości. Bez wszelkiej projekcji, bez nacisku, bez ciężaru pogrążającego mnie
samego w zuchwałości, której nie potrafiłem dostrzec. Przygnieciony uroczyskiem
poznania, jak na dzikim koniu pędziłem przez świat, by żywe głosić. Żywe
przychodzi, mówiłem, patrzcie, szydercy, jaki jestem wielki, jak się na rzeczy
znam, jak kpię z was, jak się z wami gryzę dla przyjemności, jak jednym ruchem
myśli potrafię pokonać wasze złudzenie. Drżyjcie, oznajmiałem. Dlatego pragnęli
mnie nieżywi zabić, zniszczyć. Wiele tych bitew stoczyłem, wszystkie przegrałem
- wygrałem należycie. Taka była potrzeba tego czasu. Dziś czas już nie znajduje
się w przedmiocie moich rozważań. Nie ma czasu, nie ma sensu wracać tam, skoro
urodził się człowiek, który umarł dla świata. Tu leży tajemnica istnienia, w
tych słowach.
wtorek, 8 maja 2018
Zarzecze - szpital psychiatryczny - Miasto Dusz (c.d)
Sceny pięknego świata umarły w tęsknocie niepowstałych obrazów. Poezja, matka wszystkiego, co poruszane ruchem w przestrzeni wszelkiego sensu, nieodłączne procesy kreślące rysopis semantycznych zdarzeń, kwitną po raz ostatni, po raz ostatni oddychają dziś, gdy umiera ziemia nieczuła na dotyk poezji. W miodopłynnym państwie dekadenckiej logiki głębszej żeruje jedynie robactwo pełzające po sobie. Niepokój już nie boli. Nie boli już brak wrażliwej istoty na dotyk pierwotnego piękna. Skończył się czas.
wtorek, 1 maja 2018
Zarzecze - szpital psychiatryczny - Miasto Dusz
Pustka gości na wyżynach świętości i zbrodni, nie ma na co czekać, nikt
już nie przyjdzie z pomocą, Krew zalewa oczy, tylko miłość majaczy
gdzieś na horyzoncie, by przegonić nadzieję beznadziejności. Nikt tutaj
nie pyta o nic, nikt nie ma nic do powiedzenia. Tu nie ma słów. Słowa są
niczym kolce, noże, sztylety wbijane w siebie. Słowa nie istnieją, nie
są nikomu potrzebne. Poezja pisze się sama w krajobrazie ogarniętym
melancholią.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Link do księgarni internetowej. Polecam Państwa uwadze: Jerzy Kaśków - Unde malum?