wtorek, 15 maja 2018

#Zarzecze - szpital psychiatryczny (cd.2) Miasto Dusz


*
            Odmaszerować! - słyszę z nietuzinkowym nakładem kwiecistej dyplomacji. Ciągle to słyszę, bez przerwy. Precz, mówią do mnie. Kiedyś zadawałem pytania: Komu mam oddać uczucia skoro nie mogę ich zapisać w równaniu? Dziś patrzę na ten czas z perspektywy wyrozumiałej mądrości. Bez wszelkiej projekcji, bez nacisku, bez ciężaru pogrążającego mnie samego w zuchwałości, której nie potrafiłem dostrzec. Przygnieciony uroczyskiem poznania, jak na dzikim koniu pędziłem przez świat, by żywe głosić. Żywe przychodzi, mówiłem, patrzcie, szydercy, jaki jestem wielki, jak się na rzeczy znam, jak kpię z was, jak się z wami gryzę dla przyjemności, jak jednym ruchem myśli potrafię pokonać wasze złudzenie. Drżyjcie, oznajmiałem. Dlatego pragnęli mnie nieżywi zabić, zniszczyć. Wiele tych bitew stoczyłem, wszystkie przegrałem - wygrałem należycie. Taka była potrzeba tego czasu. Dziś czas już nie znajduje się w przedmiocie moich rozważań. Nie ma czasu, nie ma sensu wracać tam, skoro urodził się człowiek, który umarł dla świata. Tu leży tajemnica istnienia, w tych słowach.


*
            Prężność mej istoty była niegdyś nieodpartą oczywistością żebraczej aparycji. Gdzie droga, tam i wola, doktorze. Wejście głębiej, w dalsze rejony poznania przyniosło oczekiwane skutki i polepszyło znacznie moje samopoczucie, bowiem wcześniej dostrzegłem, iż mimo ferworu walki, który mi radość przynosił, wracam ciągle do punktu wyjścia. Do czasu, przyczyny wszelkiego zła. Jedno się nie zmieniło, jedno, co jest celem każdego istnienia ze świadomością własnej zagłady, dla czego wreszcie warto żyć i trud wszelki znosić. By poczuć do samej krwi ów zamysł. Miłość, miłość, miłość, otwierająca przed nami tajemnicę innego. Tylko dlatego warto żyć, tylko dla niego...

Kocham ludzi, tylko oni
jeszcze tego nie wiedzą.

cdn



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Listo otwarty do świata w sprawie wojny