Przed sobą
ukrywają się. Zawsze znajdą bezpieczną kryjówkę.
Przyczyny niepowodzeń i porażek. W zasadzie to
słyszę ich głosy, gdy przechadzam się po sobie.
Przeszukuję siebie – łażąc z miejsca na miejsce.
Z pokoju pamięci przez spiżarnię do rupieciarni,
z głównego holu do poczekalni. Z sypialni do
komnaty namiętności, stamtąd do pralni, bawialni
i na taras. Z piwnicy na poddasze. Wzdłuż siebie.
W poprzek. Na około. Po kwadracie, elipsie
i w trójkącie obiecuję sobie, że wreszcie zrobię
tam porządek, że naprawię zepsute i cieknące,
zajmę się konfiguracją ustawień, opcjami formatowania,
edycją stylów i wątkami usługowymi, a mimo to
nieustannie łajdaczę się w bezczynności. Ta
robota mnie przerasta. W głębi nie mam na
to ochoty. Tylko po co te głosy, po co? –
ukrywam sam przed sobą przyczyny niepowodzeń…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Wśród znakomitych pisarzy z całego świata w najnowszym, 21 numerze magazynu literackiego BlazeVOX, moja skromna osoba i 10 płomiennych wiers...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz