Między palcami przeciekają skarby
naturalnego wzrostu jak śluz
oczyszczenie ubiera się w niespełnione
deklaracje, wyznania z niejasnego
przeczucia na ławce boleści
są nie do zdrapania.
Krzyk dzwonów zamęczonych na śmierć
karmi psy, które wciąż szczekają
w psychofizycznej obojętności sen
reżyserowany przez nie – świadomość
za szybą osobistych zetknięć ze
światem leży twój grób w starym
kinie udręczony kwiat na garbie
ślimak tańczy życie wymierzone
linijką. Walca grajcie do rana!
La – la – la – laaaaa – tu – tu pauza tu – tu
czwartek, 28 grudnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Wśród znakomitych pisarzy z całego świata w najnowszym, 21 numerze magazynu literackiego BlazeVOX, moja skromna osoba i 10 płomiennych wiers...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz