czwartek, 28 grudnia 2017

W śródmieściu

to nie jest dom dla nieszczęśliwych ludzi
tutaj niebo nie pęka, łatwo z miłości się
podnieść albo od złych nowin.

To jest dom, w którym nie ma złych ludzi
i złych nowin
W tym starym domu się umiera, by nie umrzeć
patrząc na odrapane ściany i pożółkłe od
westchnień tapety, na meble z dzieciństwa
rozklekotane, na zdjęcie matki, Marcela Moysa,
na jakieś zapomniane obrazy, wiersze
wypisane tu i ówdzie nad wanną koło pieca
w miejscu gdzie zawsze wisi krzyż i gdzie
się sra w innych domach niewielu zechciałoby
tu zamieszkać, to jest miejsce szczególnie
predestynowane – ten dom w centrum śródmieścia,
gdzie tętni życie miejskie, które boli wszystko
boli wszystkich to słychać słychać te głosy
ze śródmieścia, ale w śródmieściu nie słychać
głosu tego domu, który żyje, który jest ciszą
i muzyką, kiedy się budzi, umiera pustka w tym
domu dobra metafizyka nie jest gościem
a papierosy nie szkodzą bez wina nie ma wesela




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Listo otwarty do świata w sprawie wojny