środa, 27 grudnia 2017

Życie pośmiertne

Należy wziąć tu pod uwagę, że dla człowieka wierzącego nie mają znaczenia lingwistyczne teorie weryfikacji i falsyfikacji życia po śmierci, ponieważ zmieniony jest całkowicie obszar psychiczny wolności, który wobec zubożałej percepcji egzystencję pojmuje jako padół łez – cierpienie.
Zrozumiałe jest dlatego, że żeby utrzymać doświadczenia jaźniowe we względnej harmonii, projekcja umysłu wyzwala bezpośrednio mechanizm pozwalający utrzymać w mocy pogląd o istnieniu życia pozagrobowego i tym samym wykluczyć wszelkie ryzyko jakiejkolwiek sprawdzalności owego sądu. Temat wydaje się zamkniętym. Cierpienie domaga się satysfakcji. Kto cierpi, będzie mógł liczyć na zbawienie. Potocznie nawet powiada się, że na szczęście można liczyć także wtedy, gdy wdepniemy w odchody. Analogia jest ta sama. Matka Teresa mówiła do tego, że człowiek musi cierpieć, na tym polega jego życie, odmawiając chorym (bestialstwo) przyjmowania leków przeciwbólowych. Zrozumiała jest tu zatem symbolika Jezusa Chrystusa.Czym innym jest jednak kierowane nasze rozumowanie, ponieważ psychika domaga się uzasadnienia w niej szczęścia – emocji, jako wewnętrznej możliwości istnienia, a zatem nie może pojmować go jako ofiary w sensie ontologicznym, przeciwnie, szuka sposobu i znajduje go poprzez skorelowanie swego ja z etycznym aspektem czasu epoki, wybierając działania zgodne z jej wewnętrznym dynamizmem, bowiem wolność musi człowieka opromieniać! Stanie się to tylko wówczas, gdy trudności, z którymi się mierzy dają mu pełną satysfakcję, zmieniając stosunek do wspomnianego wcześniej cierpienia. Wtedy też owo cierpienie odczuwane na poziomie jednostronnie rozwiniętego intelektu jest szczęściem dla intelektu wszechstronnie zaadaptowanego. Nie można zapominać tutaj, że pasywność i bierność powodują narastanie marazmu, potęgują rozpacz i wykształcają zdolność do agresji i przemocy. Bóg- co zrozumiałe – utrzymywany jest w zapomnieniu, ponieważ wyraża poczucie bezpośredniej wyższości nad człowiekiem i należy zdać sobie z tego sprawę, dlatego też w imię Boga dokonywane są do dziś dnia na ziemi zbrodnie.
W tej istotnej sytuacji koncepcja tożsamości jednostki i jej identyfikacja oraz możliwości do stworzenia poprawnych – dla psychiki – form funkcjonowania w sensie życia pozagrobowego muszą być uznane za bezsens, gdyż owa ewentualność, która nijak nie może być kontynuacją czasowo-przestrzenną, ponieważ psychika wolna i szczęśliwa to psychika zobligowana do ciągłego rozwiązywania dychotomii egzystencjalnej, do działania, do twórczości, więc do miłości, wreszcie do kształtowania rzeczywistości, pozbawiona cielesności zostałaby skazana na wieczną rozpacz. Bóg zatem w tym wypadku byłby bogiem barbarzyńskim. Dlatego też Barbara Skarga powiedziała kiedyś, że nic tam nie ma.
Związek eutanazji z eschatologicznym pocieszeniem powinien być nade wszystko zauważony, w szczególności jeśli zdamy sobie sprawę, że każdy całkowicie sparaliżowany – w pewnym sensie żyjący w bezcielesnym istnieniu, bez możliwości przejścia do ruchu, ku wolności – odczuwa dokładnie na podłożu psychicznym to, co czułby dosłownie w tzw. życiu pośmiertnym. Dlatego prosi o śmierć.
Tak powstała wewnętrzna sprzeczność dowodzi znacząco, że pewne twierdzenia, o jakimś zespole danych świadczących, iż istnieje życie w „tamtym świecie”, należy uznać za bezpodstawne. Każdemu jednak egoiście, który dąży do dominacji na tle grupy społecznej, takie rozwiązania przypadną do gustu, bowiem zasadniczo takie puste życie ukierunkowane jest na pojmowanie dobra jako przyjemności i sielanki, co jest kompletną bzdurą. Czy ktoś sobie wyobraża stanąć przed czymś tak niepojętym jak Bóg?
Przeprowadźmy pewien myślowy eksperyment i uznajmy, że jest to możliwe. Możemy to zrobić poprzez ujawnienie Boga obiektywnego K.K. lub innego na tle grupy społecznej.
Każdy z nas zobligowany do przestrzegania prawa moralnego musiałby uznać boski autorytet nie poprzez aprobatę dla swobody samorealizacji (lecz nie oderwanej od wzorca aksjologicznego), ale w związku z biernym już w tym wypadku posłuszeństwem, autorytarnym podporządkowaniem. Każdy z nas byłby obserwowany, niczym przez przemysłową kamerę, każdy ruch, słowo, gest, sama myśl prowadziłaby do obłędu i rozpaczy. Prawo moralne nie mogłoby już wówczas denotować pierwotnego piękna, ono samo stałoby się surową normą boga barbarzyńskiego – który zapewnia co prawda poczucie bezpieczeństwa, ale pozbawia człowieka godności. Bóg nie mógłby wówczas być Bogiem, a determinacja, z jaką oczekiwałby przestrzegania prawa moralnego, odnosiłaby skutek przeciwny od oczekiwanego. Nieustanny paradoks.
Bóg naszej wspólnoty zatem milczy i robi to celowo. Agitacja wartości moralnych pozbawia je bowiem instancji prawomocności.
Życie polega na mierzeniu się z trudnościami – tu zawarty jest sens istnienia – i niewiele ma wspólnego z przyjemnościami, niemal w każdym przypadku – czego uczą nas także studia Arystotelesa – poszukiwanie niezależności i przyjemności związane jest z emocjonalnym uszczerbkiem, który uniemożliwia zharmonizowanie czynów z wewnętrznym dynamizmem swojej istoty. Im wyższy uszczerbek, tym silniejsza potrzeba zredukowania poczucia wstydu i poniżenia. Wybór wolności – a więc przeznaczenie siebie do określonej roli społecznej, podlega wówczas najczęściej wyborowi fantomowemu, gdyż – jeśli autorytet-proces socjalizacji eksploatuje jednostkę pozostającą w związkach zależności, czyli pozbawia ją szacunku i godności w okresie kształtowania osobowości, jej zdolności rozumienia współzależności zjawisk, procesów psychicznych, myślowych i emocjonalnych będą zawsze obciążone żalem, goryczą, negatywnym wzruszeniem, a w konsekwencji zdobywczym wyobrażeniem. Nie znajduje ona wówczas powodu, by w te fantastyczne historyjki nie wierzyć.
Dla filozofii miłości najważniejsza jest kontemplacja ideowa, ponieważ ona wskazuje kierunek ruchu wolności, który wyrażany jest osobliwym męstwem – samoafirmacją pierwotnej idei akceptującej wyzwanie egzystencjalnych lęków. Wyłuskanie logosu dialogu jest tym bardziej utrudnione, im silniej negatywne uczucia zanieczyszczają świadomość. Wiemy dobrze, że nieuświadomione treści są przyczyną nie tylko irracjonalnych namiętności, ale także zła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Listo otwarty do świata w sprawie wojny